przez
T. Austin-Sparks
1. O Krzyż
Po pierwsze: niech to będzie powiedziane. Gdy używamy tego wyrazy to ani śmierć fizyczna, ani materialny krzyż nie jest brany tutaj pod uwagę. Skłonność do tego, aby tworzyć fizyczne obrazy w sprawach duchowych jest zawsze otwarta na niebezpieczeństwa i błędy, jak to widzimy w popularności krucyfiksu w pewnych kręgach. Nasze rozumienie Krzyża musi być strzeżone przez pełną duchową rzeczywistość jaka stoi za tym historycznym wydarzeniem.
Podobnie, gdy wspomina się o „Krwi” to wielu odczuwa odrazę i wzbudza się w nich poczucie wstrętu. Niemniej, u tych, którzy są duchowo pouczeni i oświeceni, nigdy nie pojawia się tu obraz purpurowego płynu. Krew i Życie są synonimami i „rozlanie krwi” jest użyciem innych słów do wyrażenia „wylania duszy (czy życia) aż na śmierć” (w BW: „ofiarował na śmierć swoją duszę” Iz 53:12 ang. „wylał swoją duszę aż śmierć” – przyp. tłum.).
Po drugie: zdecydowanie podkreśla się to, że Krzyż jest podstawą wszystkiego innego, że wszystko inne odnosi się do niego. Nie będzie subiektywnego doświadczenia zmartwychwstania, wstąpienia do nieba i odnowienia życia w Chrystusie, jeśli nie zostaniemy najpierw akcie początkowym, a następnie stale i postępująco chrzczeni w Jego śmierci, i „nosili na sobie śmierci Pana Jezusa”. Krzyż nigdy nie pozostawi nas, ani my sami nigdy nie wyjdziemy poza Krzyż. Nie ma Zielonych Świąt bez Kalwarii, a nawet wtedy, z jednej strony, praca Ducha nieustannie prowadzi nas do Krzyża, aby, z drugiej strony, Pan mógł prowadzić nas pełniej do Zmartwychwstania. Paweł łączy je ze sobą zawsze. Jego ambicją było: „Poznać Go w mocy Jego zmartwychwstania” przez udział w Jego cierpieniach, aby 'upodobnić się do Jego śmierci”.
„Drugie Przyjście” nie jest jakimś oddzielnym wydarzeniem, które wydarzy się kiedyś w przyszłej historii, lecz jest puntem wypełnienia dzieła Krzyża i to wypełnienie musi czekać do tej pory. Gdy już przejdziemy dalej, nawet w chwale, ciągle będzie to 'BARANEK (jakby właśnie zabity) pośród Tronu”. Krzyż jest wieczny, jest piastą koła koła i wszystkie szprychy są umocowane w niego, wychodzą z niego i równocześnie wchodzą do niego. Zastanówmy się nad następującymi wersami: Flp 3:10; 2Kor 4:10,11,12; Rzm 8:36; 2Kor 1:8,0; Rzm 8:18; 2Kor 13:4.
2.O przeciwnika
Po pierwsze: niech nigdy nikt nie sądzi, że mamy obsesję w temacie mocy Szatana. (Nie ma żadnej obsesji w tej sprawie.) Wielu wydaje się, że stawiamy tego przeciwnika na pozycji nieco niższej niż wszechmocy, i nadajemy mu atrybuty, które są niemal równe posiadanym przez Boga. Jest to całkowicie błędne. Gdyby tu chodziło o sprawę mocy to Szatan nie byłby w stanie ustać przed Panem przez 5 minut. Nie jest to sprawa mocy, lecz prawa. To ciało jest dziedzictwem i prawnym gruntem działania Szatana – on bezwzględnie potrzebuje ciała. Jego zasoby są niewątpliwie ogromne i jeśli tylko znajdzie odpowiednie narzędzie przez które może się pokazać i wykonać swój cel, wykorzysta wszystko, co posiada. Tym narzędziem jest „ciało”, jego stan i żywe prawo upadłej natury i stworzenia. Zatem, wierząc w to, że upadła natura nie jest końcem pracy Szatana, lecz tylko uproszczeniem rzeczy do stanu wygodnego do dalszego jego działania, musimy podkreślać:
1. potrzebę „uśmiercania ciała” przez „krzyżowanie z Chrystusem”,
2. chodzenie i życie w Duchu, a nie w ciele, które jest możliwe wyłącznie przez jedność w zmartwychwstaniu, a zatem,
3. „niszczenie (dosł. „unieruchamianie”) dzieł diabła przez trwanie w Krzyżu.
Wystarczy odrobina ciała w życiu człowieka czy chrześcijańskiej społeczności, aby dać przeciwnikowi środek skuteczny do siania straszliwego spustoszenia i okradania ponad miarę z duchowej skuteczności.
Musimy zawsze pamiętać o tym, że cała Biblia, od Księgi Rodzaju do Objawienia, wyraźnie pokazuje na to, że to nie stan człowieka jest podstawą Boskiego działania, lecz fałszywy duchowy system, który w różnych miejscach, w różnych wiekach manifestuje się w różnych formach. Kręgosłupem religijnych systemów są inteligentne duchowe moce, wszystkie całkowicie nieprzyjazne Bogu i Jego celowi, aby „wszystko zebrać w Chrystusie”.
Dopóki nie rozpoznamy natury naszych konfliktów, nie przyjmiemy znaczenia Krzyża Chrystusa w tej dziedzinie, zawsze będzie się okazywać, że jest jakaś rzeczywistość, która leży poza naszymi możliwościami skutecznego działania. Dojdziemy aż do tego miejsca, lecz dalej już jesteśmy przegrani i zdezorientowani. Nie trzeba cytować Pisma, aby to pokazać i faktycznie jest nazbyt wiele miejsc do cytowania.
Tragicznym skutkiem braku rozpoznania natury zarówno problemu jak i broni może być pytanie: „Dlaczego nie mogliśmy?”.
Proste zbadanie wyrazu „moc/władza” (dosł. 'power’) występującego w dwóch formach greckiego języka w Nowym Testamencie, wystarczy, aby pokazać, że jego pierwsze znaczenie – władza, autorytet, jurysdykcja – odnosi się do pozycji zajmowanych w duchowym królestwie, które są nadrzędne wobec tego, co wspiera świat i człowieka w ich upadłym stanie. Ta prawnie uzasadniona przewaga jest wynikiem zniszczenia innej prawnej podstawy, która należała do przeciwnej duchowej hierarchii. Nowo powstające duchowe siły i ich współczesny wpływ na świadomość chrześcijan doprowadzi do takiej sytuacji, że wyłącznie ci, którzy znają naturę tych mocy, sposoby działania oraz swój związek z Krzyżem Chrystusa, będą w stanie wyjść im naprzeciw.
Proroctwo zapowiada nam to, jak sprawy będą wyglądały, a nie jak muszą wyglądać. Gdyby Kościół trzymał się tej koncepcji duchowego tła dziejących się spraw, co jest oczywiste w Nowym Testamencie, to te fale duchowych mocy powodujące tak wielkie zniszczenia w duchu, umyśle i ciele, nie miałby żadnej z tych szans na powodzenia, jakie mają obecnie. Stąd więc bierze się potrzeba stałego świadectwa i silnego podkreślania nadrzędnej władzy/jurysdykcji Świętych będących w „Suwerennym Królu” nad władzą Szatana.
System jest jeden i nie ma znaczenia czy to będzie afrykański czarownik czy naukowiec spirytysta, a zasady walki z nim są takie same na całym świecie.
„Nie ze zwykłym ciałem i krwią (tj. z upadłą naturą) walczymy”, lecz z tymi mocami, które mają do dyspozycji upadłą naturę, z której korzystają jako środka do realizacji swoich celów, starając się udaremniać Suwerenne Panowanie Chrystusa.
Powtórzmy: nie mamy obsesji na tym punkcie, lecz „nie jesteśmy nieświadomi ich metod”. Nie jest to traktat o satanicznym systemie, lecz proste wyjaśnienie zajmowanej postawy.
Zgodnie z życzeniem T. Austina-Sparksa, aby to, co zostało dobrowolnie otrzymane, było dobrowolnie rozdawane, a nie sprzedawane dla zysku, i aby jego przesłania były powielane słowo w słowo, prosimy, jeśli zdecydujesz się podzielić tymi przesłaniami z innymi, prosimy o uszanowanie jego życzenia i zaoferuj je dobrowolnie - bez jakichkolwiek zmian, bez żadnych opłat (z wyjątkiem niezbędnych kosztów dystrybucji) i z załączonym oświadczeniem.